Letnia pogoda zachęca do wycieczek i spacerów, a malownicza okolica pełna ciekawych historii i tajemniczych zakątków, dostarczy wielu wrażeń uważnemu wędrowcowi. Zapraszamy na wyprawę w przeszłość do czasów, w których większa część naszej gminy oraz znaczne terytoria ościennych gmin Suchy Las i Swarzędz stanowiły całość.
Pisaliśmy o ambitnych poczynaniach Zygmunta Ottona von Treskow, który po zakupieniu od króla Prus majątku Owińska (1797 r.), zainwestował w niego ogromne sumy, tworząc nowe wsie i folwarki, które miały pomnożyć dochody z rozległego dominium. Z podobnym rozmachem przystąpił do tworzenia siedziby rodowej, na którą składały się zatopione w zieleni pałace po obu brzegach Warty, w Radojewie i Owińskach. Zygmunta Otton von Treskow zmarł w wieku 69 lat i został pochowany na rodzinnym cmentarzu w Radojewie. Chociaż jego wzniesiony z berlińskiego żelaza nagrobek dziś już nie istnieje, warto odwiedzić to przepełnione ciszą urokliwe miejsce.
Po jego śmierci w 1825 roku majątek został podzielony pomiędzy synów: Otton Zygmunt (1793-1855) odziedziczył Owińska (z folwarkami Annahof i Heinrichsfelde) oraz Chludowo, Henryk Baltazar (1795-1861) Radojewo i Bolechowo z folwarkiem Schlagenthin, a Wierzonkę wraz z folwarkiem Milow i Karlowitz dostał najmłodszy z synów Ludwik August (1799- 1865). Skonfliktowany z ojcem najstarszy Karol (1787-1846), został wydziedziczony, ale spadł na "cztery łapy", żeniąc się z kuzynką Julie Jouanne (córką siostry matki) i w ten sposób dziedzicząc podwójnie po niezwykle majętnych dziadkach. Ich wspaniała posiadłość Friedrichsfelde, siedziba I linii rodu von Treskow, jest dziś częścią berlińskiego zoo. Wybierając się do stolicy Niemiec, warto o tym pamiętać i odwiedzić nie tylko popularne Aquarium Berlin, ale także pięknie odnowiony pałac i rodzinny cmentarz von Treskowów. Po śmierci ojca Karl znów stał się częstym gościem w posiadłościach braci. Zaangażowany w ruch odnowy ogrodnictwa, zafascynowany nowymi trendami w rolnictwie, przyjaźnił się z wybitnym architektem Karlem Friedrichem Schinklem i „mistrzem zieleni” Peterem Josephem Lenné. Miał niewątpliwie wpływ na ich decyzje dotyczące stylu i kształtu stale rozwijających się posiadłości.
Folwark Treskowów w Wierzonce z charakterystyczną kuźnią z połowy XIX wieku
Synowie Zygmunta Ottona kontynuowali rozbudowę rozległego parku krajobrazowego otaczającego ich rezydencje. W Radojewie Henryk Baltazar, założyciel III linii rodu, na terenie pałacowego parku postawił zgodnie z panującą wówczas modą, sztuczną ruinę z blankowaną wieżą widokową, przypominającą średniowieczny zamek. W tym celu podwyższono pagórek, przy pomocy dużych odłamów skalnych, które przypłynęły na barkach Odrą i Wartą. Niestety obecnie wśród bujnej zieleni porastającej wzgórze, można jedynie odnaleźć resztki tej sporej budowli. Warto się jednak o to pokusić i przyjrzeć dokładnie cegłom. Widnieją bowiem na nich stare stemple cegielni w Promnicach. Henryk Baltazar, któremu urodziło się dwunastu synów, zmuszony był do rozbudowy pałacu. W wyniku przeróbek powstał skromny dwór, którego główną ozdobą jest wsparty na czterech kolumnach taras widokowy. Kiedyś tętniący życiem, a dziś opuszczony pałac przedstawia sobą smutny widok. Pamiątkę po dawnych mieszkańcach stanowi cmentarz, na którym zachowało się kilka nagrobków. Jeśli poświęcić temu miejscu chwilę uwagi, z kamiennych tablic i prostych, omszałych nagrobków da się niejedno wyczytać.
Sztuczna ruina w Radojewie, fragment starej pocztówki ze zbiorów autorów
Celem przyjemnego spaceru może być także wybudowany przez Ottona Zygmunta, kolejnego syna założyciela rodu, „pawilon ogrodowy” u podnóża Dziewiczej Góry, (Annaberg), która należała do dworskich posiadłości. Idąc od strony Owińsk, przemierzymy trasę, którą pokonywali goście Ottona Zygmunta, wybierający się na szczyt górującego nad okolicą wzniesienia, aby podziwiać panoramę okolicy. To dla ich przyjemności i wygody w 1829 roku powstała ta nieduża, ceglana budowla o wyraźnych cechach gotyku. Była wyposażona w kuchnię i salę mogącą pomieścić spore towarzystwo. Z ganku i okien roztaczał się widok na dolinę Warty i Radojewo. Budynek istnieje do dzisiaj, choć w wyniku modernizacji utracił wiele cech pierwotnego stylu. Pomimo tego miejsce jest urocze i warte odwiedzenia, a piękne stare drzewa i las otaczający budynek, w którym mieści się obecnie leśniczówka Annowo, rekompensują brak rozległych widoków. Po Ottonie Zygmuncie, od którego wywodzi się II linia rodu, pozostała w Owińskach, opowiadana w rozmaitych wersjach, legenda o pięknej dziewczynie z ludu, gęsiareczce lub w innej wersji, córce owczarza, w której zakochał się bez pamięci dziedzic i, nie bacząc na nic, pojął za żonę. W tej opowieści jest bardzo dużo prawdy. Historia milczy, na temat tego, jak doszło do poznania się pary. W tym miejscu w sukurs przychodzą rozmaite wersje legendy. Natomiast faktem jest, że 17 października 1836 roku w kościele parafialnym w Owińskach Otto Siegismund von Treskow ożenił się z Józefą Koperską (1818-1897), prostą dziewczyną, córką dzierżawcy Łagiewnik. Nierówności pomiędzy parą były aż nadto widoczne: on był ustosunkowanym właścicielem majątku, ona biedną sierotą, on był szlachcicem, ona była niskiego stanu, on był protestantem, ona katoliczką, on był Niemcem, a ona Polką, i wreszcie, on miał lat 43, a ona ledwo 18. Na dodatek ich pierwsze dziecko przyszło na świat na długo przed ślubem. Nic więc dziwnego, że małżeństwo było skandalem, a szwagierki i sąsiadki nie chciały utrzymywać kontaktów z Józefiną, która w przyspieszonym tempie uczyła się manier i prowadzenia domu, przeszła na protestantyzm i urodziła Ottonowi liczne potomstwo. Nie pomogła nawet wizyta króla Fryderyka Wilhelma IV, który podczas swojej podróży inspekcyjnej w czerwcu 1842 roku, zatrzymał się na chwilę w Owińskach. Gospodarze podali mu śniadanie do powozu, a on poprosił Ottona Zygmunta, którego znał z czasów, kiedy był jeszcze następcą tronu, aby przedstawił mu swoją polską żonę. Nawet pochlebna opinia króla o klasie, z jaką go przyjęto, urodzie i manierach gospodyni, nie pomogły. Towarzyski ostracyzm sprawił, że Józefina i Otton Treskowowie opuścili Owińska i wyprowadzili się na Dolny Śląsk. Przez ponad dekadę pałac stał zamknięty na głucho i wystawiony na sprzedaż. Właściciele, kiedy od czasu do czasu przyjeżdżali do swoich dóbr, woleli zatrzymywać się w przytulniejszym Chludowie. Po śmierci Ottona Zygmunta majątek objął jego najstarszy syn, trzeci Otton Treskow w Owińskach. Józefina także wróciła do Owińsk, nie zamieszkała jednak w pałacu. Na swoją wdowią siedzibę wybrała dawny dom zarządcy, który został dla niej przebudowany i odtąd zyskał miano „małego pałacu”.
Otto Zygmunt Treskow II oraz Józefina Koperska
Wybierając się z Owińsk na nieco dłuższą wycieczkę starym traktem wiodącym w kierunku Maruszki, kawałek za torami kolejowymi po prawej stronie, ujrzymy wśród pół zabudowania gospodarcze folwarku Annowo (Annahof). Po wojnie podobnie jak inne majątki został upaństwowiony i stanowił część PGR w Owińskach. Po dojściu do skrzyżowania z Traktem Poznańskim w pobliżu nieistniejącej karczmy Maruszka ukaże się przed nami Mielno, czyli dawny folwark Milow i znajdziemy się na skraju terenu, który w wyniku testamentu z 1825 roku przypadł Ludwikowi Augustowi. Kiedy młody dziedzic uporządkował kwestie gospodarcze i wybudował w Wierzonce około 1830 roku swoją siedzibę, przyszedł moment na założenie rodziny. Po dziesięciu latach od objęcia spadku Ludwik August ożenił się z dużo młodszą od siebie Melanią Schüler-Baudesson, zapoczątkowując IV linie rodu. Jego wybranka wywodziła się z rodziny królewskich złotników i podobnie jak jego matka Sara Georg, pochodziła z kręgu francuskich uchodźców religijnych osiadłych w Berlinie. Miał z Melanią trójkę dzieci w tym syna Hugona Ludwika.
Cegła z cegielni w Promnicach
Ludwik August kontynuował dzieło ojca — założył leśnictwo Ludwikowo (Ludwigshohe) z ponad stuhektarowym folwarkiem. Rozwinął folwarki w Wierzonce i Karłowicach oraz założył na pofałdowanym skraju doliny rzeki Głównej piękny park, który w sposób naturalny łączył się z lasem i nadrzecznymi łąkami. W Wierzonce i Karłowicach natkniemy się na liczne pamiątki związane z rodziną von Treskow. Samego pałac w Wierzonce nie uda nam się zobaczyć, ponieważ ukryty jest za murem i zielenią, natomiast podziwiać możemy widoczną z drogi ceglaną kuźnię z wieżą, zespół budynków folwarcznych o interesujących detalach architektonicznych i stare domy pracowników folwarku, które nie zostały jeszcze całkowicie zmodernizowane. Podobnie ciekawe zabytki architektury pałacowo-folwarcznej znajdują się w Karłowicach i Kowalskiem. Wszystkie trzy wymienione powyżej miejscowości znajdują się poza granicami gminy Czerwonak, jednak pisząc o historii rodu von Treskow, nie sposób o nich nie wspomnieć.
Olga Krause-Matelska
Wojciech Matelski
Fundacja Nasze Podwórko